Przy ulicy Zamkowej w Olsztynie stanęła rzeźba "owcy na rowerze". Jak informuje urząd "Rzeźba nawiązuje do intensywnie rozwijającej się w gminie Olsztyn turystyki rowerowej oraz wypasu owiec na olsztyńskich wzgórzach. „Owca na rowerze” pojawiła w Olsztynie, dzięki współpracy gminy Olsztyn i olsztyńskiej Wspólnoty Gruntowej".
Rzeźba jest dziełem artysty Michała Batkiewicza.
PAWEŁ GĄSIORSKI

fot. UG Olsztyn
Teraz olsztyniacy mają być nazywani “owczarzami”, a nie tradycyjnie “koziarzami” (wbrew wszystkiemu nie jest to chyba aż tak obraźliwe)? Skoro owca, dlaczego nie mucha na hulajnodze, Kaczor Donald albo św. Mikołaj?
Co “poeta miał na myśli”, umieszczając tak absurdalnie brzydki pomnik w reprezentacyjnym miejscu? Upamiętnienie jakiegoś wyścigu kolarskiego, a może roli owcy w rozwoju gospodarczej potęgi Olsztyna? Albo owcy “number one”, która zasłynęła czymś bohaterskim?
To bezguście, brak poszanowania głosu miejscowych i wyrzucanie pieniędzy w błoto. Mogła tam stanąć obojętnie jaka figurka albo tablica, symbolicznie nawiązująca do regionu i jego historii. Bardziej pasująca do historii, stylu, tradycji olsztyńskich niż… baran na dwóch kółkach.
W ogóle pytał ktoś mieszkańców o coś takiego? Zorganizowano jakiś plebiscyt? Przecież byłoby to fajne i miłe, jeżeli już tak bardzo pragnięto pomnika. A może chodziło o to, żeby po prostu kupić byle jaką rzeźbę, która zalegała artyście na składzie?
Równie absurdalne było uczynienie parę lat temu przez rzeźbiarza Jana Wewióra anioła jednym z symboli Olsztyna, bo mu się coś uwidziało, wyrzeźbił go i ogłosił ludziom: “To was symbol”. Ciekawe, ilu rodowitych mieszkańców, sam jako osiedleniec, zapytał wcześniej, czy Olsztyn kojarzy im się z aniołami? Bo Los Angeles się kojarzy. Ale Olsztyn?
Gmina, która wprowadza przepisy mające dbać o estetykę, przez zakaz betonowych płotów, sama ustawia estetyczny koszmar w eksponowanym miejscu. Żałosne, szczególnie, że nie zwrócili na to uwagi dwaj historycy – nauczyciele Marek Romański i Robert Młyńczak, radni (szczególnie ten drugi, będący radnym z Olsztyna!).
Chodzi nie tylko o to, żeby dbać o estetykę, tradycję i historię, ale też wydatki.